Archiwa miesięczne: Luty 2009

Moda NIE

Ostatnimi czasy powstają skupiska, ba! całe koła wzajemnej adoracji ludzi, którzy za cel stawiają sobie bycie na NIE. Bardzo obrazowym przykładem zdają się być fani szeroko pojętej muzyki, tu uwaga ciekawe słowo- alternatywnej. Chciałoby się powiedzieć „Muzyka alternatywna jaka jest każdy widzi.” Problem w tym, że nie każdy widzi. Kwestią fundamentalną staje się odpowiedź na pytanie, czym rzeczona alternatywa jest. I po raz kolejny wypada na to, że nie wiadomo co, kto i z kim. W takich przypadkach często pada stwierdzenie, że to pewnie pieniądze. Ale niech no skończę tę dygresję. Alternatywna młodzieżówka za punkt honoru stawia sobie zbesztanie każdego niealternatywnego zespołu, każda inna kapela zjada swój ogon niczym mityczny wąż Uroboros. A muzyka nowego pokolenia tych jakże otwartych umysłów jest jedyną „dobrą”.

Więcej na:  http://tuxday.wordpress.com/

Przeboska Komedyja

Przeboska Komedyja

Nocne światła miasta. Kolorowe neony reklamujące najlepsze marki. Gdzieś z lewej, na wysokim, sowieckim, budynku, błyskał napis „To nie spółka, to Gomułka!”. Zgodnie z zasadą jakoby im dalej w las tym więcej było drzew, na kolejnym dziele komunistycznej myśli budowlanej, jasno oświetlony szyld głosił co następuje: „Przewroty i bojkoty, sierpy i młoty”, poniżej dopisano jeszcze „Lenin! Tu byłem, cały ustrój spierdoliłem”. Po przeciwnej stronie ulicy swoją siedzibę obrała agencja detektywistyczna, której motto wypisano wapnem na murze. „Nikt się nie uchowa, gdy się zgłosisz do Chruszczowa”. Sowiecka dzielnica Nowego Piekła oddzielona była od reszty miasta solidnym murem.

Gdzieś tam, w oparach dymu, który ustawicznie wypełniał przestrzenie między budynkami, wznosiła się czarna brama. Arbeit macht frei durch Krematorium Nummer drei. Zza bramy dało się słyszeć pijackie okrzyki intonujące pieśń każdego Niemca.

Deutschland, Deutschland über alles,
über alles in der Welt!
Deutschland, Deutschland über alles!

W jednym z licznych lokali, umiejscowionych w dzielnicy śródmieścia, dwóch jegomościów w obszernych płaszczach popijało Suczą Krew. Mocny trunek pędzony przez samego Rokitę, który ostatnimi czasy wyprowadził się z Konzentrationslager Lufthansa. Obóz był spadkobiercą chlubnej tradycji osadników z Luftwaffe.

Jeden z popijających osunął się nagle, zjechał z siedziska i wylądował pod blatem. Na ten widok radośnie podskakujący na barze Rokita zaintonował pieśń.

Jesteś aniołem, jesteś aniołem.
Przeto leżysz pod stołem!

Towarzysz nieprzytomnego zrzucił kaptur z głowy. Wszystkich dookoła uderzyło jego piękno i bijąca z jego twarzy prawda objawionego słowa pańskiego. Święty Gosiewski! Sługa Bliźniaka, Młot na Tuski i Miecz w rękach Jarosława. Nieprzytomny błogosławiony Kurski zwymiotował i począł się dusić. Takie to liche nadeszły czasy, że wiernych niewolników odrzucono na bok niczym niepotrzebne narzędzia. Tak oto zmiana wizerunku kościoła Prawa Sprawiedliwego wymagała ofiar w szeregach bractwa.

Gdzieś dalej prostytuował się anioł na Sejm polski. Był to nikt inny, tylko ten, któremu zdarzało się palić koty. Ostatnio zrezygnował z przewodzenia komisji Przyjezdne Państwo, na rzecz swojej marionetki – Pinokia. Nadal pociągał za sznurki, ale ewentualne ataki trafiały na twardą skorupę jego kukiełki, Eustachego, którego kupił od strąconego do homoseksualnego burdelu Wojciecha G.

Z racji dni drzwi otwartych zaproszono wyznawców i ciemne masy, potocznie zwane elektoratem, do zwiedzania Nowego Piekła. Tak więc owieczkom pana przyszło oglądać nielegalne Polmosy. Legalne pornosy, a także pijackie orgie na ulicach Sejmu V Rzeczypospolitej.

W następnych wyborach, ludzie wędrując do konfesjonałów wyborczych wybrali tak samo.