Kości zostały rzucone

 

Chaotyczny zapis potoku myślowego. Chaotyczny jak stąd do tam i z powrotem, czyli jak ten Hobbit. Ale sensu mimo to nie brak.

Kościany Piesek biegł wstecz po kryzysie gospodarczym. Raz po raz obszczekiwał dupą premierów i prezydentów. Na czeskiej wystawie podniósł swoją kościaną nogę i udawał, że piłuje zakręcony kurek od gazociągu. Potem, gdy niebo spadło, a piekło wzniosło się do góry, Kościany Piesek aportował z roku dwudziestego dziewiątego czwartek, którego nijak farba się nie imała.

Kościany Piesek lubował się w anaforach. Lecąc przez środek Giewontu wdał się w sprzeczkę ze śpiącym rycerzem. Ostatecznie ukradł mu żelazny krzyż, który następnie oddał do charytatywnego galwanizera.

Kościany Piesek bał się posła Spalikota, bał się o swojego przyjaciela zabaw- Koteczka Młoteczka. Bał się też o swoje dziewictwo miedniczne. Kościany Piesek jednak nie prostytuował się jak na wytwór polskiej rzeczywistości przystało.

Kościany Piesek i Kotek Młotek przemierzali wspak ość czasu rachunku za przelew Bara i Obłej Mamy. Ość ta prowadziła w sposób niejednoznacznie oczywisty do tajnych funduszy Izraela. Kościany Piesek ostrzelał Kotem Młotem Palestynę i Gujanę.

Zadowolony z przebiegu dnia przyszłego zasypał wraz z Ptakiem Jebakiem rów mariański odpadami z elektrowni w Żarnowcu.

Kościany Piesek, Kotek Młotek i Ptak Jebak uratowali wczorajszy świat, pogrążony w chaosie dnia egzystującego w przestrzeni kohabitacji premiera i prezydenta.

8 komentarzy do “Kości zostały rzucone

    1. rajca Autor wpisu

      Ni tam, zwykła- torebkowa nawet, pospolita wręcz. A może to była ta liściasta imperialna…? Ja po prostu mam taki bałagan w głowie :d

      Odpowiedz

Dodaj komentarz